Rate this post

Co było punktem przełomowym?

W 2009 roku poszedłem na studia. Tam także miałem angielski, który już nieco zmienił swój charakter. To w zasadzie był typowy Business English. Zmieniła się nieco tematyka zajęć, omawiane kwestie były bardziej ciekawe, ale nadal nie zmieniła się forma zajęć. Wciąż była to praca z podręcznikiem połączona z robieniem kolejnych ćwiczeń, w tym moich najbardziej „ulubionych”, czyli uzupełnianie ćwiczeń z gramatyki.

Pomyślałem wtedy: „Uczysz się już 9 lat języka angielskiego, i wciąż jesteś na tak niskim poziomie, że nie możesz nawet przeczytać swobodnie artykułu na portalu w języku angielskim? Koniec z tym!”. W tym samym czasie zainteresowałem się także e-businessem, rozwojem osobistym oraz inwestowaniem. Podejmowałem swoje pierwsze kroki w tychże dziedzinach (jeżeli chodzi o zarabianie w Internecie, to taka spuścizna mojego nauczyciela informatyki z liceum, który zaszczepił we mnie pasję tworzenia stron internetowych i obróbki graficznej, za co jestem mu dzisiaj niezmiernie wdzięczny).

Czytałem mnóstwo materiałów na ten temat – artykułów na blogach i stronach, czytałem ebooki i książki oraz posty na forach internetowych. Pewnego razu trafiłem na stronę popularnego kanadyjskiego blogera z niszy zarabiania w sieci. Ten bloger to John Chow. Napisał on ebooka o nazwie Ultimate Blog Profit Model, w którym wyjaśniał swoje sposoby na zarabianie pieniędzy w sieci. Postanowiłem, że przyjrzę się tej e-książce.

Jednak gdy uruchomiłem ten poradnik (napisany oczywiście w języku angielskim) i zacząłem go czytać, to zdałem sobie sprawę z tego, że prawie w ogóle nie rozumiem, co tam jest napisane. Co chwilę musiałem sprawdzać w słowniku jakieś słowo. Tego ebooka nie dało się swobodnie czytać! Porzuciłem go, bo czytanie zajęłoby mi wieki. Byłem trochę rozczarowany. Na zajęciach nie miałem aż takich problemów z czytaniem tekstów.

Wytłumaczenie było oczywiste. To co na zajęciach było do czytania, było tekstem przygotowanym dla osób uczących się. Moje zderzenie z prawdziwym językiem, z tekstem pisanym przez native speakera było lekkim szokiem. Postanowiłem, że czas to zmienić, tylko wciąż nie wiedziałem jak to zrobić. Zagłębiając się w tematykę zarabiania w sieci, trafiłem na artykuł na pewnym blogu polskojęzycznym, w którym autor zastanawiał się, czy warto zarabiać na polskojęzycznych stronach internetowych.

Podawał różne argumenty i wyszło mu, że lepiej byłoby zarabiać w środowisku anglojęzycznym. Na świecie co najmniej miliard ludzi mówi w języku angielskim jako native speakerzy, a drugi miliard się go uczy. A język polski? Ledwie 50 milionów mówiących? Postanowiłem, że warto się zacząć uczyć języka z takiego powodu. Taki rynek nie może się zmarnować. Sam nawet napisałem artykuł na moim blogu (którego w międzyczasie założyłem na fali zainteresowania zarabiania w Internecie), rozważając, czy warto zarabiać w polskim Internecie.

Jako, że nie było mnie stać na korepetycje, zacząłem szukać sposobów na to, w jaki sposób mógłbym się podciągnąć w nauce języka angielskiego, tak by działanie na rynku anglojęzycznym nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Rozpocząłem intensywną naukę. Zacząłem szukać materiałów, czytałem artykuły, aż w końcu stworzyłem własną skuteczną metodę nauki języka angielskiego. Techniki, które stosowałem (i w zasadzie nadal częściowo stosuję), pomogły mi osiągnąć wyższy poziom języka angielskiego, jakiego nie miałem nigdy przedtem (mogłeś to zobaczyć na wcześniejszym wykresie).

Techniki o których mówię i moją oryginalną metodę na naukę angielskiego poznasz w dalszej części ebooka. Jak możesz zauważyć, motywacja w nauce jest bardzo ważna. Ja znalazłem w sobie bardzo silną motywację, jaką była chęć zarabiania. Choć na dzień dzisiejszy nie prowadzę żadnej strony czy też bloga w języku angielskim, myślę, że jest to tylko kwestia czasu. Brak tej strony już dziś, wynika raczej z moich wewnętrznych ograniczeń i przekonań.

Za to z całą mocą wykorzystuję angielski do dalszej edukacji biznesowej jak i przy poznawaniu zagadnień z rozwoju osobistego. Dodam jeszcze, że sama motywacją mi nie wystarczyła. Zrobiłem sobie tygodniowy plan zajęć dla nauki języka angielskiego. Nie wyłamywałem się z niego, nie szukałem wymówek. Dziś też mam nadal plan nauki (ale już inny niż kiedyś).

Poznałeś już moją historię, skoro ja mogłem przejść taką zmianę, to TY też możesz. Musisz tylko zacząć działać! Bez ociągania się i szukania nieracjonalnych wymówek.