Na przykład, niemowlę przez długi czas nie potrafi dokładnie ustalić długości swoich rąk. Właśnie to, a nie brak koordynacji, jest przyczyną tego, że dzieci nie trafiają w lecącą piłkę. W kategoriach przeżycia jest to słuszne, gdyż ręce dziecka bezustannie rosną, tak że żadne dziedziczne pojęcie o dłu|gości zasięgu nie byłoby tu przydatne.
W jaki sposób niemowlę dowiaduje się, co należy do niego, a co jest poza jego ciałem? Jedną z najważniejszych wskazówek jest bezpośredni związek pomiędzy wolą a działaniem. Dziecko myśli o poruszaniu swoich palców u nóg palce u nóg posłusznie poruszają się. Z czasem niemowlę uświadomi sobie znaczenie tego związku. Doceni powiązanie między nakazem myśli a fizyczną reakcją, która jest niemalże idealna. Nie jest to w pełni idealny związek, ponieważ, rzecz jasna, są chwile, kiedy nie można wypełnić nakazów woli – wymagane ruchy nie wystę-pują z powodu zesztywnienia, zmęczenia itp. Zazwyczaj jednak, może|my powiedzieć, iż są pod naszą kontrolą. Zamiar wykonania czegoś oraz samo wykonanie są zsynchronizowane.
Pierwsza lekcja, którą niemowlę sobie przyswaja, to to, że może poruszyć swoją ręką w ten sposób, że kciuk wepchnie do otwartej buzi lub jego palce będą dla niego widoczne. Druga lekcja, o wiele mniej przyjemna, uczy je, że rzeczy, które kiedyś uważało za część siebie samego, nie są pod jego całkowitą kontrolą, nie są zsynchronizowane. Być może największym Szokiem jest odkrycie, że matka jest odrębnym istnieniem. Często istnieje silny związek pomiędzy tym, co robi dziecko i co robi matka, lecz nie jest to równie doskonały związek, jak powią-zanie woli i ruchów ciała. Niemowlę może pojąć, na przykład, że kiedy płacze, matka przeważnie – lecz nie zawsze – weźmie je na ręce. Jeżeli ono się uśmiechnie, ona często, lecz nie zawsze, uśmiechnie się do niego.